Zapomniane bogi czyli słowiańscy bogowie

Czas nam kończyć i ogień dogaszać. Budźcie dziatki swoje i wracajmy do domów. Dzieci powstały niechętnie, mrużąc zaspane oczy i garnąć się do tlącego się żarem paleniska. Stary spojrzał na nie z miłością i zadrżało w nim czułe słowiańskie serce. Pomyślał bowiem, że dopóki są dzieci, które o dawnych pamiętają bogach, stara wiara nie zginie. (Jakub Bobrowski, „Mitologia Słowiańska”)

Giną w mrokach historii echa dawnych słowińskich wierzeń. Tysiąc lat chrześcijaństwa zniekształciło, zmieniło, a często bezpowrotnie zatarło dawne słowiańskie tradycje. Dziś na ich szczątkową rekonstrukcję pozwalają nieliczne źródła pisane, archeologiczne odkrycia oraz żmudna praca językoznawców. I choć Słowianie nigdy nie stworzyli jednolitego systemu religijnego to w ich świecie roiło się od bogów i demonów. Imiona wielu z nich przetrwały wśród nas po dziś dzień!

Światowid

Światowid, zwany też Świętowitem, prawdopodobnie zajmował czołowe miejsce w panteonie słowiańskich bóstw. Jego imię znaczyło dosłownie „święty zwycięzca”. Jako bóg urodzaju i wojny stał na straży słowiańskiego bezpieczeństwa, dobrobytu i plonów. Swego opiekuna widzieli w nim zarówno słowiańscy wojownicy, jak i rolnicy.

Świętowid, bóg ziemi Rugian, zajął najprzedniejsze miejsce pomiędzy wszystkimi bogami Słowian: on bowiem więcej jaśniał zwycięstwami i od innych był skuteczniejszy wyroczniami. Z tego też powodu mu za naszych czasów nie tylko ziemia Wagrska, lecz i wszystkie kraje słowiańskie przesyłały tam roczną daninę wyznaczając, że jest on bogiem bogów. (Hemhold, „Kronika Słowian”)

Światowid posiadał cztery głowy, a jego atrybutami były róg obfitości i miecz. Najważniejsze sanktuarium Światowida znajdowało się w Arkonie na Rugii. W centralnej części miasta wznosiła się drewniana świątynia, w której umiejscowiony był potężny pomnik czterogłowego boga. Światowid dzierżył róg, a nieopodal znajdowały się poświęcone mu uzda i siodło oraz stajnia, w której przebywał święty koń o białym umaszczeniu. Dosiadać miał go sam Światowid. Piecze nad sanktuarium sprawowali kapłani – drzewidzi. Co roku celebrowali oni jesienne Święto Plonów, na które przybywały rzesze Słowian. Uroczystościom towarzyszyły liczne biesiady, uczty, zabawy tańce oraz wróżby. O przyszłorocznym urodzaju lub nieurodzaju świadczyć miała ilość miodu, która zachowała się w rogu Światowida od poprzedniego roku. U stóp bóstwa składano też wielki kołacz życząc sobie aby ten przyszłoroczny był jeszcze większy. O powodzeniu lub niepowodzeniu planowanych przedsięwzięć wojennych przesądzać miało z kolei zachowanie boskiego konia. Kapłan przeprowadzał rumaka przez wąski tunel wykonany z dwóch rzędów włóczni. Potracenie którejś z nich przez konia wieściło przyszłą klęskę. Każdy z Rugian miał w obowiązku złożyć bóstwu raz w roku dar z jednego pieniążka. Do Arkony wędrowały też wojenne łupy oraz wota z całej Słowiańszczyzny. Wszystko to składało się na imponujący skarbiec, którego chroniło 300 jeźdźców. Kres świetności Arkony oraz kultu Światowida przyniósł duński najazd króla Waldemara II. 15 czerwca 1168 roku Duńczycy złupili rugijską świątynie oraz zniszczyli figurę słowiańskiego boga.

Świętowit. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Perun

Perun, zwany też Perkunasem, Porewitem czy Prowe, był słowiańskim bogiem błyskawic, ognia i nieba. Imię tego wojowniczego boga wywodziło się od słowa prać, czyli bić. Czczony był na całej Słowiańszczyźnie, a szczególnie na Rusi.

Tam otoczyliśmy pomiędzy bardzo starymi drzewami święte dęby, poświęcone bogu owej ziemi Prowemu, otoczone podwórzem, który opasywał parkan, starannie z drzewa zbudowany i mający dwie bramy. Prócz bowiem bogów domowych, posagów domowych i posagów, w które każde miasto obfitowało, było to miejsce święte dla całego kraju i miało dla siebie arcykapłana, uroczystości i różne ofiarne obrządki. (Hemhold, „Kronika Słowian”)

Atrybutami Peruna były grom, orzeł oraz topór, a jego święte drzewo stanowił dąb. Czczono go głownie w dębowych gajach, w których musiał znajdować się przynajmniej jeden wiekowy dąb. Ku czci Peruna palono niegasnący święty ogień, nad którym czuwali kapłani. Wśród Prusów zwano ich Criverotami, a u Litwinów Wajdelotami. To oni wróżyli ze świętego ognia. Wpatrując się w jego płomienie potrafili określić czy powalony chorobą człowiek zachowa swe życie. Gdy wieczorem dostrzegli cień chorego zwrócony twarzą do ognia znaczyło to, że człowiek będzie żył. Jeżeli cień pojawił się przy ogniu tyłem, chorego czekała śmierć. Świętego gaju Peruna nie wolno było skalać ludzką krwią, dlatego też ludzie zagrożeni śmiercią często szukali w nim ratunku. Najwspanialszy dębowy gaj Peruna (Prowego) na Połabiu zniszczony został w 1156 roku na rozkaz biskupa lubeckiego Hemholda. Kult Peruna najdłużej przetrwał na Litwie oraz wśród Prusów. Ostatnia buźnica Perkunasa w Wilnie została zlikwidowana dopiero w XV wieku. Odtąd wiara w dawnego gromowładnego boga zlał się jedno z kultem św. Eliasza.

Perun. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Swaróg

Swaróg, czczony prawdopodobnie również jako Swarożyc, Dażbog czy Redigast, był słowiańskim bogiem słońca, opiekunem ognia i kowalstwa. Znany był na całej Słowiańszczyźnie, a jego kult szczególnie rozwinął się wśród Słowian Zachodnich.

Stoją bogowie zrobieni ludzką ręką w strasznych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem. Pierwszy spośród nich nazywa się Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan. (Thietmar, „Kronika”)

Najważniejsza świątynia Swarożyca znajdowała się w Radogoszczy, głównym grodzie plemiona Redarów. Jej częścią była stajnia, w której przebywał święty koń o czarnym umaszczeniu. Świątynny skarbiec przechowywał liczne skarby oraz wojenne sztandary lutyckich plemion. Nad wszystkim czuwali kapłani boga Swarożyca, którzy do czynienia wróżb używali świętego konia. Świątynia w Radogoszczy została złupiona i zniszczona w 1069 roku przez biskupa Burchardta. Nie był to jednak koniec kultu Swarożyca. Dzielni Redarowie jeszcze dwukrotnie odbudowywali świątynie, z czasem przenosząc ją na wyspę na jeziorze. W sytuacji ciągłego zagrożenia niemieckim najazdem modyfikacji uległ kult Swarożyca. Stary słowiański bóg zaczął być określany mianem Redigasta, a jego atrybutami stały się dwusieczny topór, hełm w kształcie ptaka oraz czarna głowa tura. W tej formie kult boga ognia przetrwał do ostatecznego upadku Radogoszczy w połowie XII wieku.

Swaróg. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Trygław

Trygław, zwany również Trzygławem, był słowiańskim bogiem, którego kult szeroko rozprzestrzeniony był wśród plemion pomorskich. Najważniejsze świątynie Trygława znajdowały się w Szczecinie oraz na wyspie Wolin.

Szczecin […] w zasięgu swym trzy góry zawierał, z których średnia i najwyższa poświęcona najwyższemu bogowi słowiańskiemu Trzygłowowi, posiadała posąg trójgłowy, nakryciem złotym oczy i usta zasłaniający; kapłani zaś tych bożków twierdzili, że bóg najwyższy, bo trzema zawiaduje państwami, to jest nieba, ziemi i piekłem. A twarz nakryciem zasłania, jakby grzechów ludzkich nie widząc ani słysząc, by je przeoczył.    (Ebon, „Żywoty św. Ottona z Bamberburgu”)

Zwierzęciem poświęconym trójgłowemu bogu był czarny koń. Gdy lokalne plemiona planowały wyprawę wojenną o jej wyniku świadczyć miało zachowanie boskiego konia. Kapłani rozkładali na ziemi dziewięć włóczni oddalonych od siebie nieznacznie, a potem trzykrotnie przeprowadzali go przez nie. Wyprawa zapowiadała się zwycięsko tylko jeśli koń nie potrącił kopytami żadnej z włóczni. Po zakończeniu działań wojennych do skarbca świątyni Trygława wędrowała dziesiąta część łupów – złota, broni, drogich kamieni czy zwierzęcych rogów. Kres szczecińskiej świątyni słowiańskiego boga przyniosła działalność św. Ottona z Bambergu w połowie XII wieku. Po zniszczeniu przybytku Trygława jego trzy posrebrzane głowy zostały wysłane do Rzymu papieżowi Kalikstowi.

Trygław. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Weles

Weles, zwany także Wołosem, był czczonym na Rusi słowiańskim bogiem bydła, pieśniarzy oraz władcą krainy zmarłych.

Cesarz tedy Leon i Aleksander, zawarłszy pokój z Olegiem, przystali na dań i przysięga się zobowiązali; sami całowali krzyż, a Olega i ludzi jego wezwali do przysięgi; ci według zakonu ruskiego klęli się na miecze swoje i na Peruna, boga swego, na Wołosa, boga bydła. (Nestor, „Powieść doroczna”)

Weles królował nad Nawią – krainą umarłych, zaświatami. Słowianie wierzyli, że ta znajduje się gdzieś daleko, za wielkim morzem. Imię Welesa dodawane było do zaklęć i składanych przysiąg aby wzmocnić ich moc.

Weles. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Jarowit

Jarowit był słowiańskim bogiem wiosny. Na Rusi cześć oddawano mu pod imieniem Jaryło.

Jakby nie Jurjewa rasa, teb ni odna trawinka nie baczyła słońca, ni hodne zierniatko nie puściłob rastka. (białoruskie powiedzenie)

Atrybutem boga Jarowita były ogromne złote tarcze, które zdobiły jego świątynie. Dotykać mogli je tylko kapłani, którzy błogosławili nimi wojowników wyruszających na wojenną wyprawę. Święto Jarowita przypadało na wiosnę. Domy przyozdabiano wtedy kolorowymi chorągiewkami. Liczne pogańskie zwyczaje sławiące budzące się wiosną życie zaadaptowało później chrześcijaństwo. Na Rusi wiara w wiosennego boga Jaryłę zlała się z kolei z kultem św. Jerzego.

Jaryło. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Rugiewit

Rugiewit był wojowniczym bogiem i opiekunem słowiańskiego plemiona Ranów zamieszkującego wyspę Rugię.

Miał on siedem ludzkich twarzy, zebranych pod wspólnym szczytem głowy; artysta dał mu siedem różnych mieczy, które wisiały w pochwach na jednym pasie, ósmy trzymał on wyciągnięty w prawym ręku. (Saxo Gramatyk, „Kronika”)

Świątynia Rugiewita znajdowała się w Korzenicy na Rugii. Ptakiem poświęconym bóstwu była jaskółka. Jej gniazdo znajdowało się w otworze wydrążonym w dębowym posągu Rugiewita. U jego stóp składane były ofiary oraz odbywały się narady wojenne. W 1168 roku świątynie Rugiewita zniszczyły oddziały duńskiego biskupa Absalona, a jego kult wkrótce zamarł.

Rugiewit. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Chors, Mokosz i Siemargł

Chors, Siemargł i Mokosz były bóstwami czczonymi na pewno przez Słowian Wschodnich, a być może i przez inne słowiańskie szczepy.

I począł władać Włodzimierz w Kijowie sam jeden, i postawił bałwany na wzgórzu za dworem teremnym: Peruna drewnianego z głową srebrną i wąsem złotym, i Chorsa, Dadźboga i Strzyboga, i Simargła, i Mokosza. I składali im ofiary, nazywając ich bogami, i przywodzili syny swoje i córy na ofiarę biesom i plugawili ziemię ofiarami swymi. (Nestor, „Powieść doroczna”)

Chors najprawdopodobniej był bogiem księżyca, władcą nocy. Mokosz była opiekunką kobiet, patronką ich domowych prac oraz boginią owiec. Jeszcze wiele stuleci po zaprowadzeniu chrześcijaństwa, kobiety na Rusi zwykły zostawiać na noc obok nożyc kosmyk wełny, poświęcony bogini Mokosz. W przypadku boga Siemargła brak źródeł świadczących o jego domenie zmusza do posiłkowania się etymologią jego imienia. To na jej podstawie zwykło się przyjmować, że był on bogiem rolników, opiekunem domu i gospodarstwa.

Mokosz. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Czernoboh i Biełboh

Bielboh i Czernoboh byli słowiańskimi bóstwami, które stanowiły swoje przeciwieństwo. Najprawdopodobniej jeden – bóg biały – symbolizował wyobrażenie dobra, drugi – bóg czarny – zła.

Wyznają bowiem, że jak pomyślność od dobrego boga, tak nieszczęście od złego pochodzi. I dlatego też złego boga nazywają w swym języku Djabol albo Czernoboh, to jest czarny bóg. (Hemhold, „Kronika Słowian”)

Czernoboh i Bielboh. Źródło: Marek Hapon/Mhapon, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Istoty demoniczne

Obok bóstw ogólnosłowiańskich, regionalnych, plemiennych i rodowych Słowianie oddawali cześć niezliczonej liczbie istot demonicznych. Każda z nich związana była z jakimś konkretnym elementem przyrody lub dziedziną życia codziennego. Wśród nich wyróżnić można:

Demony śmierci i nocy;

Demony żywiołów – wody, ognia i wiatru;

Demony leśne;

Demony polne;

Demony domowe.

W Noc Kupały 2022

Piotr Worwa

Bibliografia:

Baranowski Bohdan, W kręgu upiorów i wilkołaków. Demonologia słowiańska, Replika, Poznań 2019.

Pełka Leonard, U stóp słowiańskiego parnasu. Bogowie i gusła, Replika, Poznań 2021.

Tytułowa grafika: Rytualne skoki przez ogień na obrazie Iwana Sokołowa z 1856 roku. Źródło: Wikimedia Commons

Dodaj komentarz