Sposób na Moskala czyli polityka Rzeczypospolitej wobec Rosji

Imperium to cytując za Słownikiem Języka Polskiego PWN «potężne państwo podporządkowujące sobie inne kraje». Na kartach historii świata znaleźć można długą listę następujących po sobie imperiów. Każdy pamięta o potężnych imperiach starożytności na czele z wspaniałym Imperium Rzymskim. Swoje imperia miała także nowożytność. Po dziś dzień swymi imperiami szczycą się Brytyjczycy, Rosjanie, Turcy, a nawet Szwedzi. Próżno jednak w historiografii światowej, a niestety także polskiej szukać określenia „Imperium Polskie”. Pojawia się ono wprawdzie sporadycznie w mediach czy Internecie. Zazwyczaj zostaje jednak szybko potraktowane jako wynik polskiej megalomani, a w skrajnych przypadkach objaw polskiego nacjonalizmu. Czy istniało zatem Imperium Polskie? Czym się charakteryzowało? Kto był jego największym wrogiem? Jaka była jego polityka wobec Rosji? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w moich „Rozważaniach o Polskim Imperium”.

Moskiewski problem

Problem moskiewski był złowrogim posagiem wniesionym przez Wielkie Księstwo Litewskie do związku z Polską. Spór z potężniejącym z każdym rokiem Wielkim Księstwem Moskiewskim bardzo szybko przerastać zaczął siły litewskie, a pierwsze polskie posiłki poczęły wędrować na Wschód już w czasach Władysława Jagiełły. Z czasem agresywny, wschodni sąsiad wiązał coraz większe siły i środki Rzeczpospolitej. W tej sytuacji wśród polskich elit pojawiać zaczęły się koncepcje definitywnego rozwiązania kwestii moskiewskiej. Jak wyglądały?

Narodziny potęgi

Jeszcze w czasach księcia Witolda niekwestionowaną potęgą na Wschodzie Europy było Wielkie Księstwo Litewskie. Moskwa w tym okresie stanowiła zaledwie jedno z wielu księstw ruskich zależnych od tatarskiej Złotej Ordy. Sytuacja zaczęła zmieniać się w XV wieku. Nim końca dobiegło stulecie, wielki książę moskiewski Iwan III Srogi podbił bogatą republikę kupiecką w Nowogrodzie Wielkim, wchłonął księstwo twerskie, zagarnął uznające zwierzchność litewską księstwa wierchowskie i wiaziemskie oraz zrzucił zależność od tatarskiej Złotej Ordy. Strona polsko-litewska milczała, król Kazimierz Jagiellończyk walczył nad Dunajem o korony dla synów. Tymczasem rósł moskiewski apetyt. U progu XVI wieku moskiewskie zagony ruszyły na Zachód. Od Wielkiego Księstwa odpadły tym razem ziemia siewierska, czernichowska oraz część smoleńskiej i witebskiej, łącznie trzecia część wszystkich dotychczasowych terytoriów litewskich. Litwa była bezradna. Odtąd strona polska była zmuszona na coraz większą skalę angażować się na wschodnich rubieżach. Współpraca zaowocowała błyskawicznie. W 1514 roku wojska polsko-litewskie odniosły spektakularne zwycięstwo nad siłami moskiewskimi w bitwie pod Orszą. Wiktoria ta nie złamała jednak moskiewskich aspiracji, a na ogół pacyfistycznie nastawione elity polskie poczęły dążyć do pokojowego rozwiązania wschodniego problemu. Polska Złotego Wieku miała zwyciężyć nieokrzesanego wroga już nie militarnie, ale cywilizacyjnie i kulturowo…

Iwan III Srogi zrzuca tatarskie jarzmo, obraz Nikolay Shustov. Źródło: Wikimedia Commons

Wspólny władca?

Koncepcja połączenia Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz Wielkiego Księstwa Moskiewskiego unią personalną poczęła kiełkować w umysłach polskich elit u kresu dynastii Jagiellonów. Według niej oba państwa, tak jak niegdyś Polskę i Litwę, połączyć miałby wspólny władca. Po śmierci króla Zygmunta Augusta w 1572 roku ważnym kandydatem do polskiego tronu w pierwszej wolnej elekcji okazał się Iwan Groźny. Krwawy moskiewski car już w 1560 roku zabiegał w Polsce o rękę jednej z sióstr Zygmunta. Strona polska nie wyraziła wtedy zgody na małżeństwo, a władca Moskwy na pocieszenie otrzymał od Polaków… klacz. W 1573 roku Iwan Groźny, ubiegający się o tron Rzeczypospolitej, mamił polskich posłów obietnicami bogactw, swobód i ziemskich nadań…

Mówi się w ziemi waszej, że jestem okrutny i groźny. Nie ukrywam tego. Niech jednak zapytają na kogo kieruję swój gniew? Na tych, którzy przeciw mnie występują. Dobrym nie będę żałował niczego.

Mimo licznych zwolenników Iwana na Litwie, jego kandydatura upadła, a na króla wybrany został Henryk Walezy. Po jego ucieczce z Polski strona moskiewska ponownie wysunęła swojego kandydata do polskiego tronu. Tym razem został nim Fiodor – syn Groźnego. Przepadł on w dwóch kolejnych wolnych elekcjach w 1575 i 1587 roku. Jeszcze raz car próbował zdobyć polską koronę po zakończeniu epoki Wazów. W 1669 roku w tym celu słał na Zachód posłów i pieniądze car Aleksy Romanow. Tak jak i poprzednio moskiewska samodzierżawie nie przypadło do gustu polskiej szlachcie, a w Europie dało się słyszeć takie komentarze…

Gdyby Moskal został królem polskim (…) otworzy się droga dla barbarzyńców aż do wnętrza Europy. (Wilhelm Leibniz)

Próba neutralizacji moskiewskiego problemu sposobem na wspólnego władcę upadła…

Posłańcy z Ermak na czerwonym ganku przed Iwanem Groźnym, obraz Stanisława Jakuba Rostworowskiego. Źródło: Wikimedia Commons

Unia polsko-moskiewska?

Rozkwit Rzeczpospolitej Obojga Narodów przyniósł ze sobą jeszcze śmielsze koncepcje rozwiązania moskiewskiego problemu, aniżeli tylko pomysł unii personalnej. W 1600 roku w Moskwie zjawiło się świetne polskie poselstwo na czele z kanclerzem wielkim litewskim Lwem Sapiehą. Na Kremlu nie było już Rurykowiczów. Starożytna ruska dynastia wymarła na schorowanym carze Fiodorze dwa lata wcześniej. Władzę w Wielkim Księstwie Moskiewskim dzierżył odtąd dawny wielkorządca i zaufany Iwana Groźnego – Borys Godunow. Nowemu carowi i bojarom przedłożona została fantastyczna propozycja unii Rzeczpospolitej i Moskwy. Oba państwa połączyć miał związek taki jak w Lublinie w 1569 roku spoił Polskę i Litwę. Wspólna miała stać się polityka zagraniczna, wojny i flota, mieszkańcy obu państw zyskać mieli swobodę wyboru miejsca zamieszkania oraz mieszanych małżeństw, a katolicyzm i prawosławie zostać zrównane w prawach. Odtąd władcy mieli nosić podwójne korony, symbol nowej unii. Zygmunt III Waza oraz Borys Godunow zachować mieli swoje trony. Dopiero po śmierci, któregoś z nich Warszawa i Moskwa uzyskałyby jednego pana.

Znalazły teraz wyraz te nieskładne często marzenia, z których wyłaniały się kandydatury moskiewskie na tron wawelski. Właściwy autor pomysłu scalenia historii środka i wschodu Europy to dwa wieki unii polsko-litewskiej. Myśl podobna mogła się zrodzić tylko w środowisku nawykłym do wielowątkowej kultury, pojmującym słowo „ojczyzna” w sposób niezaściankowy. Wśród ludzi, którzy odziedziczyli – a nie wynaleźli! – przekonanie, że z wczorajszym wrogiem śmiertelnym można się dziś dogadać, a jutro usadowić pod wspólnym dachem, że ogrom trudności można pokonać nie inaczej niż pracą pokoleń. (Paweł Jasienica, „Rzeczpospolita Obojga Narodów”)

Mimo, że po stronie polskiej zwolennikami śmiałej koncepcji zjednoczenia państw byli najświatlejsi przedstawiciele wszystkich narodów Rzeczpospolitej, na czele z Janem Zamojskim, Lwem Sapiehą i Krzysztofem Radziwiłłem, to polskie propozycję nie znalazły zrozumienia w Moskwie. Polska delegacja uzyskała jedynie propozycję pokoju, i to nawet nie wieczystego, a na lat dwadzieścia.

W roku 1600 tylko jedna z układających się na Kremlu stron rozporządzała doświadczeniem, nie truchlała przed zuchwałym nowatorstwem, gotowa była próbować. Druga nie miała za sobą eksperymentu, kurczowo się trzymała dróg starych, które poprzez wszystkie zdeptane pergaminy mirów „wieczystych” musiały zaprowadzić nie gdzie indziej, jak na pola bitew. (Paweł Jasienica, „Rzeczpospolita Obojga Narodów”)

Próba rozwiązania moskiewskiego problemu koncepcją wielkiej unii dwóch państw przepadła…

Bitwa pod Kłuszynem, obraz Szymona Boguszowicza. Zwycięstwo hetmana Żółkiewskiego otworzyło Polakom drogę do Moskwy. Źródło: Wikipedia Commons

A więc wojna?

Klęska koncepcji unii polsko-moskiewskiej wepchnęła Rzeczpospolitą w niekończący się ciąg wojen na Wschodzie. Okres chaosu i zamętu, który ogarnął Rosję w dobie Wielkiej Smuty na początku XVII wieku dał stronie polsko-litewskiej niespodziewaną szansę na militarne podporządkowanie sobie Moskwy. W 1605 roku interwencja polskich magnatów wyniosła na carski tron rzekomo cudownie ocalałego carewicza Dymitra, syna Iwana Groźnego. Wschodnia awantura nie przyniosła Rzeczpospolitej żadnych korzyści, a Dymitr Samozwaniec został zamordowany rok później. Chaos w państwie rosyjskim trwał w najlepsze, a po władze sięgnął Wasyl Szujski. W 1609 zawarł on sojusz z królem Szwecji, Karolem IX. Układ stanowił idealny pretekst dla Rzeczpospolitej aby oficjalnie wmieszać się w rozgrywkę na Wschodzie. Król Zygmunt III Waza zebrał wojska i podążył pod Smoleńsk. W tym czasie o losach wojny przesądziło wspaniałe zwycięstwo hetmana Stanisława Żółkiewskiego, który pod Kłuszynem rozbił siedmiokrotnie liczniejsze oddziały rosyjsko-szwedzkie. Zwycięstwo otworzyło Polakom drogę na Kreml. We wrześniu 1610 roku wojska polskie wkroczyły do Moskwy. Żółkiewski działający w myśl zasady, że wroga można pokonać, ale nie wolno go upokorzyć, rozpoczął negocjacje z bojarami. Rozmowy zakończyły się sukcesem, a strona rosyjska ogłosiła nowym carem polskiego królewicza Władysława. Syn Zygmunta III miał przejść na prawosławie, a koronę przyjąć z rąk patriarchy. Unia polsko-moskiewska stawała się faktem. Tak w jednym z listów komentował to zatroskany Żółkiewski:

Z WMciami bracią naszą narodem W.X. Litewskiego wyszło lat sto sześćdziesiąt, nim do skutecznego zjednoczenia przyszło, a z tak wielkiem, szerokiem cesarstwem moskiewskim za niedziel kilkanaście chcą, żeby wszystko sprawić jak potrzeba.  

Nie sprawiono… Zygmunt III Waza carskiej korony zażądał dla siebie. W Moskwie jednak go nie chciano. Już w marcu 1611 roku w carskiej stolicy wybuchło powstanie skierowane przeciwko polskiej załodze, która zabarykadowała się na Kremlu. Z Polski ruszyła odsiecz. Prowadził ją królewicz Władysław. Gdy w listopadzie 1612 roku wojska polskie stanęły u bram Moskwy było już za późno. Konająca z głodu polska załoga skapitulowała 22 października. Ostatnia wyprawa na wschód podjęta została w 1617 roku. Ponownie dotarła pod Moskwę. Poprowadził ją hetman Jan Karol Chodkiewicz. Nieskuteczne oblężenie miasta trwało do końca 1618 roku. 23 grudnia wojnę zakończył rozejm w Dywilinie podpisany już przez nowego cara Michała Romanowa. Do Rzeczpospolitej trafiała ziemia smoleńska, czernichowska i siewierska. Moskwa została stracona na zawsze!

Kuźma Minin i Dymintr Pożarski, przywódcy powstania w Moskwie przeciwko Polakom. W dzisiejszej Rosji kompleks Polaków na Kremlu objawił się poprzez ustanowienie przez Władimira Putina święta narodowego (Dzień Jedności Narodowej) 4 listopada w rocznicę wygnania Polaków z Moskwy. Obraz Mikhail Scotti. Źródło: Wikimedia Commons

Plan Marszałka?

Tak jak w XV wieku niewystarczające do zatrzymania Moskwy okazały się siły litewskie, tak w wieku XVIII rosyjska potęga okazała się większa od wspólnego potencjału polsko-litewskiego. Z końcem stulecia trzy rozbiory, w których prym wiodła Rosja, wymazały z mapy Europy Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Odradzająca się w 1918 roku Polska po raz kolejny w swej historii zmierzyć musiała się z moskiewskim zagrożeniem. Odpowiedź na problem Rosji stanowić miała koncepcja federacyjna marszałka Józefa Piłsudskiego.

Piłsudski wyobrażał sobie przyszłość Polski jako swoistego imperium dominiów czy też polskiego imperium wschodniego, składającego się z trzech lub czterech części: Polski właściwej, Ukrainy i Litwy połączonej z Białorusią, albo Litwy i Białorusi  – każdej jako odrębnego członu. (Andrzej Nowak, „Piłsudskiego projekt wschodni”)

Piłsudski rozpoczął energiczne działania na wszystkich strategicznych kierunkach. Wiosną 1919 roku na Litwę wysłał swego przedstawiciela Michała Römera, który miał przekonać litewskie elity do pomysłu federacji z Polską. Gdy zawiodła dyplomacja zadziałać miała intryga. W sierpniu 1919 roku polscy zamachowcy mieli przeprowadzić w Kownie zamach stanu, obalić litewskie władze i proklamować nowy rząd. Zamach został udaremniony przez Litwinów. Większe sukcesy strona polska odniosła na kierunku ukraińskim. W kwietniu 1920 roku Józef Piłsudski podpisał porozumienie z atamanem Symonem Petlurą – przywódcą Ukraińskiej Republiki Ludowej. Szansę budowy państwa ukraińskiego miała dać wyprawa kijowska. Mimo przejściowych sukcesów i zdobycia Kijowa, Polska okazała się zbyt słaba by osłonić krzepnące dopiero fundamenty ukraińskiej państwowości. Do rozgrywki na Wschodzie Piłsudski wprowadził również kartę białoruską. Działającemu w porozumieniu z Polską gen. Stanisławowi Bułak-Bałachowiczowi udało się nawet proklamować niepodległość Białorusi. Po stworzeniu na Wschodzie pasa państw buforowych Piłsudski planował przejść do kolejnego etapu, który dotyczyć miał już bezpośrednio Rosji. Od 1919 roku trwały rozmowy z Borysem Sawinkowem – przedstawicielem rosyjskiego Rządu Tymczasowego oraz twórcą Rosyjskiego Komitetu Politycznego.

[Piłsudski i Sawinkow] planowali przebudowę geopolityczną Europy w przypadku, gdyby Polacy wygrali wojnę, a Ukraina wywalczyła niepodległość. Dopełnieniem tego planu miało być wzniecenie rosyjskiego, opartego na masach chłopskich, powstania przeciwko bolszewikom i wkroczenie Sawinkowa do Moskwy. (Andrzej Nowak, „Piłsudskiego projekt wschodni”)

Wielki plan marszałka Piłsudskiego posiadał jeszcze jeden, poboczny wątek, który stanowił naturalne przedłużanie koncepcji federacyjnej. Mowa tu o ruchu prometejskim. Dążył on do rozbicia rosyjskiego imperium po szwach narodowościowych. W skład ruchu z czasem weszli przedstawiciele Azerbejdżanu, Kozaków Dońskich, Gruzji, Idel-Uralu, Ingrii, Karelii, Komi, Krymu, Kubania, Kaukazu Północnego, Turkiestanu i Ukrainy. Losy wielkiego planu rozwiązania problemu rosyjskiego imperializmu po raz kolejny w historii rozstrzygnęły się na polach bitewnych. I choć Rzeczpospolita w 1920 roku odparła pod Warszawą bolszewicką inwazję, to zabrakło jej sił i środków na wcielenie w życie ambitnych założeń koncepcji federacyjnej. Dwie dekady później Polska ponownie zniknęła z mapy, do czego znów walnie przyczyniła się Rosja.

Józef Piłsudski i Symon Petlura w Winnicy, 16 maja 1920 roku. Źródło: Wikimedia Commons

Partnerstwo Wschodnie?

W rezultacie upadku państwa polskiego w 1939 roku oraz przebiegu II wojny światowej Rzeczpospolita na pół wieku znalazła się w rosyjskiej strefie wpływów. Jeszcze w trakcie trwania rosyjskiej dominacji w głowach polskich elit, szczególnie emigracyjnych, rodziła się koncepcja przyszłego rozwiązania kwestii moskiewskiego zagrożenia. Jej autorami byli wywodzący się ze środowiska paryskiej „Kultury” Juliusz Mieroszewski oraz Jerzy Giedroyć.

W 1974 roku na łamach „Kultury” [Juliusz Mieroszewski] sformułował, wraz z Jerzym Giedroyciem fundamentalną dla polskiej myśli politycznej koncepcję, że suwerenność Ukrainy, Litwy i Białorusi (ULB) jest czynnikiem sprzyjającym niepodległości Rzeczypospolitej, natomiast zdominowanie tych krajów przez Rosję otwiera drogę do zniewolenia także Polski. (Jacek Bartosiak, „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”)

Po Jesieni Narodów w 1989 roku oraz upadku ZSRR w 1991 roku demokratyczne władze III Rzeczpospolitej rozpoczęły proces realizacji koncepcji ULB. Po tym jak Polska na dobre zakorzeniła się w strukturach politycznych i gospodarczych Zachodu, stając się aktywnym członkiem NATO oraz Unii Europejskiej, Polacy przystąpili do „eksportu europejskości” na Wschód. 2 grudnia 1991 roku Polska była pierwszym państwem świata, które uznało niepodległość Ukrainy. Cała polska klasa polityczna wsparła prozachodnie aspiracje Ukraińców wyrażone w Pomarańczowej Rewolucji w 2004 roku oraz w Rewolucji Godności w 2013 roku. W 2008 roku misja prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyczyniła się do ocalenia niezależności Gruzji, która zmagała się z rosyjską agresją. W 2021 roku, po sfałszowanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki wyborach prezydenckich na Białorusi, w Polsce schronienie znalazła białoruska opozycja, a w Warszawie działalność wznowiła opozycyjna Rada Koordynacyjna. Polska udzieliła też wsparcia prozachodnim władzom Mołdawii, które w 2021 roku musiały stawić czoła energetycznemu szantażowi Moskwy. Równolegle, w ramach struktur Unii Europejskiej, Polska stała się kreatorem Partnerstwa Wschodniego – programu dążącego do zacieśnienia współpracy UE z byłymi republikami radzieckimi, w szczególności Ukrainą, Gruzją i Mołdawią.

Jest szaleństwem przypuszczać, że poprzez uznanie problemów ULB za wewnątrzpaństwową sprawę rosyjską – Polska może wyprostować swoje stosunki z Rosją. Rywalizacja pomiędzy Polską, a Rosją na tych obszarach miała zawsze na celu ustalenie przewagi, a nie dobrosąsiedzkich stosunków polsko-rosyjskich. Z punktu widzenia rosyjskiego, wcielenie obszarów ULB do imperium rosyjskiego jest niezbędnym warunkiem umożliwiającym zredukowanie Polski do statusu satelickiego. W perspektywie Moskwy Polska musi być satelicka w takiej czy innej formie. Historia uczy Rosjan, że Polska prawdziwie niepodległa sięgała zawsze po Wilno i Kijów i usiłowała ustalić swoją przewagę na obszarach ULB. Gdyby powyższe dążenia historyczne Polaków zostały uwieńczone powodzeniem – byłoby to równoznaczne z likwidacją pozycji imperialnej Rosji w Europie. Innymi słowy, Polska nie może być prawdziwie niepodległa, jeżeli Rosja ma zachować status imperialny w Europie. (Juliusz Mieroszewski, „Rosyjski „kompleks Polski” i obszar ULB”)

Rewolucja Godności w 2013 roku. Ponad 100 tys. manifestacja wyrażająca w Kijowie proeuropejskie aspiracje Ukrainy. Źródło: Ivan Bandura, CC BY 2.0, Wikimedia Commons

Imperium Zła

Optymistyczne plany ucywilizowania Rosji za pośrednictwem kontaktów biznesowych, gospodarczych i kulturalnych, forsowane przez zachodnie elity, bardzo szybko okazały się iluzją. Zaledwie w kilka lat po upadku ZSRR Moskwa powróciła na drogę odbudowy imperium, Imperium Zła…

Świat zachodni – Niemcy, Francuzi – mówił nam, że jeśli się obawiamy Rosji, to receptą na te lęki jest jeszcze większe zaangażowanie Rosji we współpracę w regionie. To był absurd. Wierzono, że poprzez intensywniejszy dialog, zacieśnianie współpracy Rosja zaimportuje unijne, europejskie standardy zarówno w polityce, jak i gospodarce. A było dokładnie odwrotnie. (Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych w latach 2015-2018)  

Na przełomie lat 1999/2000 Rosjanie utopili we krwi dążącą do niepodległości Czeczenię. Tak rozpoczynała się epoka, pozującego na wskrzesiciela rosyjskiego imperium, Władimira Putina. W 2008 roku Rosja interweniowała zbrojnie w Gruzji rządzonej przez prozachodniego Michaela Saakaszwilego. Kilkudniowa wojna doprowadziła do klęski państwa gruzińskiego oraz oderwania od Gruzji separatystycznych republik Osetii Południowej i Abchazji. W lutym 2014 roku rosyjscy żołnierze wylądowali na ukraińskim Krymie. Półwysep został przyłączony do Federacji Rosyjskiej. W tym samym roku prorosyjscy separatyści podjęli próbę oderwania od Ukrainy obwodów donieckiego i ługańskiego. Wojna w Donbasie tliła się przez kolejne dziesięć lat. W styczniu 2022 roku rosyjskie oddziały interweniowały w Kazachstanie tłumiąc masowe protesty Kazachów zmęczonych trzema dekadami autorytarnych rządów Nursułtana Nazarbajewa. W lutym 2022 roku Rosja oficjalnie uznała niepodległość republik Donieckiej i Ługańskiej. 24 lutego 2022 roku Władimir Putin wydał rozkaz rozpoczęcia inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Tak zaczęła się największa wojna w Europie od czasów II wojny światowej, która postawiła przed polskimi, a także zachodnimi, elitami konieczność opracowania zupełnie nowego schematu działania wobec Rosji. Czy okaże się on bardziej skuteczny od dotychczasowych działań? Czy złowrogie imperium rosyjskie powraca? A może Ukraina stanie się początkiem jego końca? Co grozi Polsce? Dowiemy się niebawem… A może historia już udzieliła nam odpowiedzi…

Szukaliśmy przewagi na obszarach ULB – czy to na drodze wojskowej, czy wysuwając plany federacyjne – ponieważ historia uczy nas, że Rosja dominująca na tych obszarach jest rywalem nie do pokonania. Z rąk zwycięskiego rywala nie można oczekiwać niczego innego prócz niewoli. (Juliusz Mieroszewski, „Rosyjski „kompleks Polski” i obszar ULB”)

Piotr Worwa

Bibliografia:

Bartosiak Jacek, Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju, Zona Zero, Warszawa 2018.

Bohun Tomasz, Wojny polsko-rosyjskie, Oficyna Wydawnicza Mówią Wieki, Warszawa 2017.

Mieroszewski Juliusz, Rosyjski „kompleks Polski” i obszar ULB, „Kultura”, nr 9/1974.

Pytko Kazimierz, Wystrzałowi kandydaci, Focus Historia, 3/2021, s. 32-38.

Rak Krzysztof, Dlaczego musieliśmy zawrzeć unię z Moskwą w XVII w., „Rzeczpospolita po Syberię. Historia największego polskiego projektu geopolitycznego”, Nowa Konfederacja, nr 5/2013, s. 3-8.

Piłsudskiego projekt wschodni, rozmowa Anny Zechenter z prof. Andrzejem Nowakiem, „Biuletyn IPN. Pismo o najnowszej historii Polski”, 1-2/2020, s. 5-22.

To Zachód wyhodował Putina, rozmowa Doroty Łosiewicz z Witoldem Waszczykowskim, „Sieci”, nr9/2022, s. 28-31.

Tytułowa grafika: Carowie Szujscy na sejmie warszawskim, Jan Matejko. Źródło: Wikimedia Commons

Dodaj komentarz