Hołd pruski czyli krzyżacki koniec w blasku chwały polskiego Złotego Wieku

Pierwsze ćwierćwiecze XVI wieku zamknęło trzecie stulecie obecności nad Bałtykiem Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego. Ten, mimo, że lata świetności miał już dawno za sobą, trwał uparcie niczym cierń wbity w północne kresy Królestwa Polskiego. Przesilenia na linii Królewiec – Kraków wisiało w powietrzu od dziesięcioleci. Kwestia krzyżacka musiała zostać w końcu rozwiązana. W jaki sposób?

Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego

Początki Zakonu Krzyżackiego nierozerwalnie związane są z trzecią wyprawą krzyżową. W 1189 roku podczas oblężenia Akki niemieccy mieszczanie urządzili niewielki szpital polowy, w którym pomoc znajdowali ranni i chorzy krzyżowcy z Niemiec. W ciągu kolejnych dziesięciu lat, przy wsparciu niemieckich cesarzy i możnych, mała rycerska lecznica przekształciła się najpierw w bractwo szpitalne, a w 1198 roku w zakon rycerski. Tak oto na arenę dziejów wkraczał Szpital Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. W 1210 roku na jego czele stanął najwybitniejszy z wielkich mistrzów – Herman von Salza. W czasie swych 30-letnich rządów uczynił z Zakonu Krzyżackiego potężną organizację, która stała się jednym z głównych narzędzi kreowania niemieckiej polityki w Europie. Kierowany przez niego Zakon Krzyżacki w krótkim czasie dorównał Joannitom i Templariuszom, zapewnił sobie liczne posiadłości w Niemczech, Włoszech i Francji oraz przygotował wyprawę krzyżową cesarza Fryderyka II, w czasie której zdobył sławę i uznanie całej chrześcijańskiej Europy. Na początku XIII wieku Zakon Krzyżacki zyskał pierwszą okazje zaspokojenia swej największej ambicji jaką było utworzenie własnego państwa. W 1211 roku król Węgier Andrzej II nadał zakonnikom ziemię Borsa położoną w Siedmiogrodzie, gdzie mieli podjąć się walki z pogańskimi Połowcami. Krzyżacy bardzo szybko rozprawili się z pogańskim ludem jednocześnie rozpoczynając energiczną akcje zasiedlania zdobytych terenów niemiecką ludnością oraz rozbudowując niezależną od Węgrów administracje. Na reakcje króla Węgier nie trzeba było długo czekać. W 1225 roku Andrzej II wygnał Krzyżaków ze swego królestwa. Rok później do wielkiego mistrza Henryka von Salza dotarła niespodziewana propozycja z dalekiej północy. Polski książę Konrad Mazowiecki zapraszał Krzyżaków na swoje ziemię. Rozpoczynała się nowa karta dziejów Zakonu…

Hermann von Salza, wielki mistrz krzyżacki, twórca potęgo Zakonu Krzyżackiego. Źródło: Wikimedia Commons

Bitwa pod Grunwaldem, kronika berneńska. Źródło: Wikimedia Commons

Krzyżacy nad Bałtykiem

W 1226 roku Konrad Mazowiecki nadał Zakonowi Krzyżackiemu dobra w ziemi chełmińskiej w zamian za ochronę północnej granicy Księstwa Mazowieckiego przed pogańskimi Prusami. Krzyżacy, mądrzejsi o doświadczenia węgierskie, w pierwszej kolejności zajęli się kwestiami prawnymi. U papieża i cesarza uzyskali przywileje zabezpieczające ich prawa własności do ziem w Prusach. Dopiero wtedy rozpoczęli systematyczną walkę z pogańskim sąsiadem. Do roku 1283 ogniem i mieczem podbili wszystkie pruskie plemiona. Na zdobytych terenach prowadzili intensywną akcję osadniczą, budowali zamki, tworzyli administrację. W 1237 roku ich pozycję dodatkowo wzmocniło połączenie się z niemieckim Zakonem Kawalerów Mieczowych w Inflantach. W wieku XIV Krzyżacy stali się na tyle potężni, że zagrozili jednoczącemu się Królestwu Polskiemu, które odepchnęli od Bałtyku zajmując Pomorze Gdańskie w 1308 roku. Na zmianę sytuacji w regionie przyszło czekać Polakom blisko stulecie. Królestwo wzmocnione reformami Kazimierza Wielkiego oraz unią z Litwą na początku XV wieku wreszcie mogło upomnieć się o swoje ziemie. Wojna wybuchła w 1409 roku, a do decydującej konfrontacji doszło 15 lipca 1410 roku na polach pod Grunwaldem. Sprzymierzone wojska polsko-litewsko-ruskie na czele z królem Władysławem Jagiełłą rozgromiły armię Zakonu Krzyżackiego. Klęska jaką ponieśli Krzyżacy stała się początkiem końca ich potęgi nad Bałtykiem. Ostateczny cios zadał im pół wieku później syn Jagiełły, Kazimierz Jagiellończyk, gromiąc ich w długiej trzynastoletniej wojnie zakończonej pokojem w Toruniu w 1466 roku. Do Polski powracało Pomorze Gdańskie, ziemia chełmińska i michałowska. Państwo Zakonne traciło swoją stolice w Malborku, Elbląg i Warmię. Trwało jednak nadal już jako lenno Królestwa Polskiego, z wielkim mistrzem rezydującym w Królewcu, zobowiązanym do składania hołdu każdemu polskiemu królowi. Pierwszym wielkim mistrzem, który upadł na kolana przed polskim władcą był Henryk VI Reuss von Plauen. Złożył on hołd Kazimierzowi Jagiellończykowi 1 grudnia 1469 roku na sejmie w Piotrkowie.

Bitwa pod Grunwaldem, Zygmunt Rozwadowski, Tadeusz Popiel. Źródło: Wikimedia Commons

Wojna pruska

Nieprecyzyjne zapisy II pokoju toruńskiego oraz brak jego akceptacji przez papieski Rzym umożliwiały Krzyżakom podejmowanie niekończących się prób rewizji postanowień z Torunia. Kolejni wielcy mistrzowie regularnie unikali obowiązku złożenia hołdu polskiemu królowi, spiskowali z wrogami Królestwa, zawiązywali szkodliwe z perspektywy Krakowa sojusze, a nierzadko chwytali za miecz. W 1510 roku na królewieckim tronie zasiadł Albrecht Hohenzollern – syn Fryderyka, margrabiego brandenburskiego i Zofii Jagiellonki, rodzony siostrzeniec polskiego króla Zygmunta Starego. Nowy wielki mistrz, tak jak jego poprzednik, odmówił złożenia hołdu polskiemu władcy. Ponadto energicznie zabrał się do montowania antypolskich sojuszy z cesarzem niemieckim Maksymilianem I oraz wielkim księciem moskiewskim Wasylem III. Napięcie na linii Królewiec – Kraków sięgnęło zenitu. Wojna pruska wybuchła w grudniu 1519 roku, a polskie oddziały na czele z hetmanem koronnym Mikołajem Firlejem wkroczyły na terytorium Zakonu. Pod koniec kwietnia 1520 roku Polacy oblegli Królewiec. W lipcu, zagrożeni przez silne oddziały niemieckie ciągnące z zachodu, cofnęli się spod zakonnej stolicy. Krzyżacy wsparci przez posiłki z Niemiec oraz Danii przeszli do kontrofensywy. Jesienią zdobyli Chojnice i zagrozili Gdańskowi. Zacięte działania wojenne szybko rozlały się na całe Prusy Książęce, Pomorze i Warmię. Po stronie Polski dzielnie stawali Kaszubi, twardy opór wrogowi stawiało gdańskie mieszczaństwo. W styczniu 1521 roku obroną Olsztyna skutecznie dowodził… Mikołaj Kopernik. Wiosną 1521 roku mediacje cesarza Karola V oraz króla Czech i Węgier Ludwika Jagiellończyka doprowadziły do zawarcia w Toruniu czteroletniego rozejmu. Działa zamilkły, odezwała się dyplomacja…

Albrecht Hohenzollern, portret autorstwa Lucasa Cranacha starszego. Źródło: Wikimedia Commons

Zygmunt Stary, portret autorstwa Lucasa Cranacha młodszego. Źródło: Wikimedia Commons

Prusy Książęce

Kolejne próby pozyskania przez Albrechta Hohenzollerna wsparcia w Rzeszy Niemieckiej okazały się bezskuteczne. Zniszczenia wojenne, niezadowolenie poddanych, rozluźnienie zakonnej reguły oraz… rozmowy z Marcinem Lutrem utwierdziły wielkiego mistrza w przekonaniu, że to koniec Zakonu Krzyckiego. Albrecht podjął decyzję sekularyzacji państwa zakonnego i poddaniu się Polsce. Pomysł ten zresztą prawdopodobnie podsunął mu kanclerz koronny Krzysztof Szydłowiecki. Finalne pertraktację rozpoczęły się 12 marca 1525 roku, a zakończyły, po osobistym spotkaniu Zygmunta Starego z Albrechtem Hohenzollernem, 8 kwietnia 1525 roku podpisaniem traktatu krakowskiego. Państwo Zakonne przekształcało się w księstwo świeckie – Prusy Książęce – lenne w stosunku do Królestwa Polskiego. Dziedziczną władzę nad nim otrzymywał Albrecht Hohenzollern. Prawo do sukcesji uzyskiwali też wszyscy jego potomkowie oraz trzech z jego siedmiu braci z dynastycznej linii Hohenzollern-Ansbach. Równocześnie ostatni wielki mistrz porzucał religie katolicką przyjmując nauczanie Marcina Lutra i przekształcając Prusy w pierwsze protestanckie państwo w Europie. Ostatnim aktem porozumienia miała stać się ceremonia złożenia hołdu.

Zamek w Malborku, 2021 rok. Zdjęcie mojego autorstwa.

Hołd pruski

10 kwietnia 1525 roku na rynku w Krakowie odbyła się uroczystość, która w polskiej świadomości narodowej zapisać miała się na stulecia, a do polskiej historii przeszła jako hołd pruski. Około godziny 11.00 na wypełniony tłumami mieszkańców krakowski rynek wkroczył orszak senatorów i dostojników prowadzący króla Zygmunta Starego. Polski król, odziany w strój koronacyjny, zasiadł na pokrytym złotogłowiem podwyższeniu. Obok tronu znalazł się królewski następca, czteroletni Zygmunt August. Przed królewskim tronem na kolana najpierw upadli przedstawiciele wielkiego mistrza. Polskiemu królowi dziękowali za zakończenie pruskiej wojny oraz prosili o nadanie Albrechtowi w lenno dawnych Prus Zakonnych. W imieniu króla odpowiedział im podkanclerzy Piotr Tomicki. Wtedy na płytę krakowskiego rynku wjechał, ubrany w lśniącą rycerską zbroję, Albrecht Hohenzollern. Na ramiona narzucony miał obszerny biały płaszcz z szerokim kołnierzem z gronostajów. Dojechawszy do podwyższenia, zeskoczył z konia, podszedł do królewskiego tronu i upadł na kolana. Wtedy Zygmunt Stary wręczył mu chorągiew – znajdującego się na białym tle czarnego orła z ukoronowaną literą „S” na piersiach (od Sigismundus – Zygmunt). Następnie Hohenzollern trzymając rękę na ewangelii złożył przysięgę lenną. Z kolei polski król uderzył go trzykrotnie mieczem w ramię i nadał mu tytuł książęcy. W tym czasie towarzyszący Albrechtowi dostojnicy zerwali ze swych szat dawne zakonne emblematy. Zakon Krzyżacki przestawał istnieć, rodziły się Prusy…

Hołd pruski, Marcello Bacciarelli. Źródło: Wikimedia Commons

Krakowski rynek, 2024 rok. Zdjęcie mojego autorstwa.

Dobre złego początki

Misterny plan ostatecznego rozwiązania problemu krzyżackiego na północy stał się faktem. Zakon Krzyżacki przestał istnieć, a na książęcym tronie w Królewcu zasiadł królewski siostrzeniec, którego po konwersji na luteranizm porzucili wszyscy dotychczasowi protektorzy na czele z cesarzem i papieżem. Z perspektywy współczesnych traktat krakowski oraz sam hołd Hohenzollerna faktycznie uznać można było za polityczny sukces. Spektakularna ceremonia hołdu pruskiego, zdająca się utwierdzać w przekonaniu o mocarstwowości Polski, nie mogła jednak uśpić czujności polskich władców. Niemieckie państewko na północy nie przestało przecież istnieć.

W XVI wieku nastało, jak najgorzej Polsce wróżące, odrodzenie politycznego znaczenia Brandenburgii. Wtedy właśnie Hohenzollernowie zaczęli snuć plany co do Śląska, urzeczywistnione w dwieście lat później. Czyhali ponadto na Pomorzę Zachodnie, będąc już o krok od celu. (…) Zygmunt I dopuścił do tego, że władzę nad Berlinem i Królewcem objęła jedna i ta sama dynastia niemieckich książąt, umiejąca rządzić i zdobywać sympatię poddanych. Taki oto czynnik zastąpił zdegenerowanych, powszechnie pogardzanych Krzyżaków. Zwykłe usunięcie ich przez Polskę wszyscy normalni ludzie powitaliby z sympatią. A zwłaszcza już tak by to odczuli sami poddani Zakonu. Rzutcy, gospodarni, nadzwyczaj konsekwentni Hohenzollernowie przerobili lokalny patriotyzm pruski na niemiecki. Poszło im to od początku tym łatwiej, że luteranizm przyszedł z Niemiec i usunąwszy międzynarodową łacinę przemawiał po niemiecku. (…) Od Grunwaldu do hołdu pruskiego upłynęło sto piętnaście lat. (…) W tym czasie Królestwo kilkakrotnie trzymało Zakon za gardło, za każdym razem rozluźniając chwyt. Najistotniejsze przyczyny takiego stanu rzeczy polegały na tym, że monarchia jagiellońska miała za wiele zatrudnień, a dynastia nie mogła się jakoś nauczyć solidnej roboty. Litwę odciągnął od Królewca wschód, Polskę – ściślej mówiąc jej władców – południe. Wysiłki i środki zmarnowane na imprezę Warneńczyka oraz na zupełnie zbyteczne wojny z Maciejem Korwinem wystarczyłyby aż nadto na dobicie Krzyżaków. (Paweł Jasienica, „Polska Jagiellonów”)

Hołd pruski, Jan Matejko. Źródło: Wikimedia Commons

Widmo rozbiorów

Procesu rozpoczętego przez Zygmunta Starego, który docelowo doprowadzić miał do wcielenia Prus do Korony, nie potrafili zakończyć kolejni władcy Polski. Następcy Zygmunta dla doraźnych korzyści z każdym dziesięcioleciem coraz bardziej ograniczali zapisy traktatu krakowskiego. Zygmunt August dopuścił do dziedziczenia w Prusach brandenburską linię Hohenzollernów, prawa te potwierdził Stefan Batory, a Zygmunt III Waza zgodził się na unie personalną Brandenburgii i Prus oraz złączenie w jednym ręku władzy nad obiema krainami. Władysław IV złagodził rygor składania hołdu polskim władcom, a Jan Kazimierz, w obliczu katastrofy potopu szwedzkiego, w traktatach welawsko-bydgoskich z 1657 roku zmuszony został do uznania zerwania zależności lennej Prus. Postępowanie to zemściło się na Polsce błyskawicznie. Pierwsze próby rozbioru Rzeczpospolitej Prusy podjęły już w XVII wieku podpisując w Radnot traktat ze Szwecją, Siedmiogrodem, Chmielnickim oraz Bogusławem Radziwiłłem. To właśnie władztwo pruskie pozwoliło Hohenzollernom sięgnąć po królewską koronę w 1701 roku. O koncepcji rozbioru Rzeczpospolitej władcy Prus nie zapomnieli przez cały wiek XVIII ostatecznie finalizując go z końcem stulecia na spółkę z Rosją i Austrią.

Powiedz, ktokolwiek przeczytasz te sprawy,
Czyli nie nazwiesz monarchę szalonym,
Co mogąc łatwo skończyć z zwyciężonym.
Wzrok mu swój wolał pokazać łaskawy?
Pokazał temu, co niedawno jeszcze
Byłby niewdzięczny szarpał mu wnętrzności…
(Stanisława Hozjusza, kardynał i sekretarz Zygmunta Starego)

Ćwiczenia pożarowe w Sukiennicach, 1930 rok. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Widowisko plenerowe „Hołd Pruski” odegrane przed gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego” w Katowicach, 1933 rok. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Matejko i nieśmiertelna legenda

Hołd pruski w polskiej historii zapisany został złotymi zgłoskami. Dla potomnych już zawsze stanowić miał symbol Złotego Wieku Rzeczpospolitej. W latach upadku i niewoli przypominał o czasach, w których to najwięksi wrogowie na kolanach błagali władców polskich o łaskę. W polskiej wyobraźni hołd pruski od końca XIX wieku ma kształty obrazu mistrza Jana Matejki. Obraz wielki pod każdym względem, zarówno jeśli chodzi o wymiary – 3,88 x 7,85m, jak i walory artystyczne, Matejko stworzył w latach 1879-1882. Przedstawił na nim chwilę złożenia hołdu przez Albrechta Hohenzollerna polskiemu królowi Zygmuntowi Staremu. Krakowski rynek na obrazie Matejki wypełnia tłum historycznych postaci: królewska rodzina oraz dostojnicy królestwa. Wyczuwalną atmosferę uniesienia zaburza tylko jedna niepozorna postać – błazen Stańczyk. W jego zadumanej twarzy odbija się już widmo odległych, ale i zgubnych skutków wydarzeń rozgrywających się na krakowskim rynku wiosną 1525 roku. 7 października 1882 roku Matejko podarował swe dzieło Narodowi. W kolejnych latach obraz prezentowany był na wystawach w Warszawie, Berlinie, Rzymie, Paryżu, Wiedniu i Budapeszcie. Do Krakowa powrócił w 1885 roku. Pierwotnie zawisnąć miał na wawelskim zamku. Ten jednak ciągle zajęty pozostawał przez austriacki garnizon, a obraz w swe mury przyjęły krakowskie sukiennice. Jak ważna była pamięć o hołdzie pruskim pokazują wydarzenia z roku 1939. Po wybuchu II wojny światowej obraz Matejki został wywieziony z Krakowa i ukryty w podziemiach kościoła św. Katarzyny w Zamościu. Już wtedy jego tropem podążało Gestapo. W Zamościu „Hołd pruski” pozostał przez 76 dni. Podziemia kościoła okazały się niewystarczającym schronieniem dla arcydzieła. Z końcem września obraz uszkodzili szukający w świątyni kosztowności Rosjanie. Nim do miasta ponownie wkroczyli Niemcy obraz udało się zabezpieczyć, a następnie już po pojawieniu się w Zamościu hitlerowców w brawurowej akcji wywieźć z powrotem do Krakowa. Tam ukryty pod podwójną podłogą w Muzeum Czapskich przetrwał do końca niemieckiej okupacji. Dziś, jak przed stu laty, z perspektywą pięciuset lat od legendarnych wydarzeń, podziwiać można go w Sukiennicach w Krakowie.

W 500. rocznicę hołdu pruskiego
Piotr Worwa

Bibliografia:

Czaja Roman, Krzyżacy nad Morzem Śródziemnym, „Pomocnik historyczny. Grunwald 1410 – Ostatnia wielka bitwa rycerskiej Europy”, Polityka, nr 4/2010, str. 50-53.

Czaja Roman, Krzyżacy nad Bałtykiem, „Pomocnik historyczny. Grunwald 1410 – Ostatnia wielka bitwa rycerskiej Europy”, Polityka, nr 4/2010, str. 54-59.

Czaja Roman, Hołd pruski, „Pomocnik historyczny. Prusy, Wzlot i upadek”, Polityka, nr 2/2025, str. 23.

Duch Wojciech, Ostatnia wojna polsko-krzyżacka 1519-1521, Historia.org.pl, 18.10.2020 r.

Jasienica Paweł, Polska Jagiellonów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1986.

Kamieński Andrzej, Przed-Prusy: Od zamku Zollern do Prus Książęcych, „Pomocnik historyczny. Prusy, Wzlot i upadek”, Polityka, nr 2/2025, str. 14-24.

Misztal Magda, 76 dni w podziemiach, Książnica Zamojska, biblioteka.zamosc.pl

Wielebny Andrzej, Albrecht Hohenzollern, „Hohenzollernowie. Dynastie Europy”, Biblioteka Gazety Wyborczej, s. 26-30.

Wijaczka Jacek, Hołd pruski, „Hohenzollernowie. Dynastie Europy”, Biblioteka Gazety Wyborczej, s. 68-72.

Tytułowa grafika: Fragment obrazu Hołd pruski Jana Matejki. Źródło: Wikimedia Commons

Dodaj komentarz