Kapłan, żołnierz, patriota. W nieludzkich czasach do końca stał na straży ludzkiego sumienia. „Zamienił sukienkę duchowną na mundur polskiego żołnierza” by w służbie Bogu i Ojczyzny zawalczyć o polską duszę. Nieugięty, Niezłomny… Gurgacz. Kapelan Wyklętych!
„Za grzechy Ojczyzny”
Ksiądz Władysław Gurgacz „Sem” urodził się 2 kwietnia 1914 roku w Jabłonicy Polskiej. Pochodził z chłopskiej rodziny Marii i Jana. Powołanie poczuł już w wieku siedemnastu lat. Wstąpił wtedy do nowicjatu księży jezuitów w Starej Wsi. Zdał maturę, a następnie rozpoczął studia filozoficzne w Krakowie. W obliczu nadciągającej wojennej zawieruchy w Wielki Piątek 1939 roku na Jasnej Górze złożył akt ofiarowania swego życia za Ojczyznę. Deklarował w nim:
Za grzechy Ojczyzny mojej: tak za winy narodu całego jako też i jego wodzów przepraszam Cię Panie i błagam zarazem gorąco, byś przyjąć raczył jako zadość uczynienie całkowitą ofiarę z życia mego.
Pięć miesięcy później wybuchła II wojna światowa. Już w konspiracji Władysław Gurgacz kontynuował naukę na kierunku filozoficznym i teologicznym w Nowym Sączu, Starej Wsi i Warszawie. W sierpniu 1942 roku przyjął na Jasnej Górze święcenia kapłańskie. W międzyczasie podupadł na zdrowiu. Z tego powodu opuścił Warszawę i powrócił do Starej Wsi. Wyjazd uratował go przed śmiercią. Kilka miesięcy później, w czasie powstania warszawskiego, Niemcy dokonali bowiem masakry na członkach warszawskiego Kolegium Jezuitów.
„Sługa Maryi”
Wiosną 1945 roku ks. Gurgacz został przeniesiony do Gorlic. Objął tam stanowisko duszpasterza Szpitala Powiatowego. Nie zważając na problemy zdrowotne i zmęczenie całkowicie zatracił się w pracy z chorymi. Personel medyczny szpitala leczył chore ciała, ksiądz Gurgacz zajął się zranionymi duszami. We wrześniu 1947 roku ks. Władysław trafił do uzdrowiska w Krynicy. Sprawował tam posługę jako kapelan sióstr służebniczek. Wtedy też nawiązał kontakt z żołnierzami podziemia niepodległościowego. Nie wahał się zdecydowanie i otwarcie krytykować komunistycznych władz w kazaniach i na rekolekcjach.
Nasuwa się mi jeszcze bolesna refleksja, że jeśli większość księży w Polsce jest tak wystraszona i zahukana tupetem czerwonych, to co będzie w razie większego prześladowania? Obawiam się, by Kościół nie poniósł w kraju podobnych strat jak we Francji w 1798 r. podczas rewolucji, gdzie mnóstwo kapłanów uległo terrorowi, a nawet zaparło się wiary. (ks. Władysław Gurgacz)
Na reakcję komunistów nie trzeba było długo czekać. Wkrótce przeprowadzili oni dwie próby zamordowania młodego jezuity, obie nieskuteczne. Zamachy na życie ks. Gurgacza oraz prośby „leśnych” przyjaciół skłoniły go do podjęcia decyzji o przyłączeniu się do partyzanckiego oddziału „Żandarmeria” – zbrojnego ramienia Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej. Przyjął pseudonim „Sem” – od SM – „Sługa Maryi”. W partyzanckim zgrupowaniu duchowny pełnił zwyczajną posługę kapłańską, odprawiał Msze Święte, spowiadał, nauczał Pisma Świętego oraz rozstrzygał wszelkie wątpliwości moralne, jakie pojawiały się w związku z działaniami oddziału. Tak jak niegdyś w gorlickim szpitalu walczył o poranione dusze, tym razem w sądeckich lasach.
„Nie uciekłem”
Na działalność księdza Gurgacza nieprzychylnym okiem patrzyła nie tylko komunistyczna władza, ale także jego jezuiccy przełożeni. Zagrożeni przez komunistów, bojąc się aby sprawa księdza Gurgacza nie stała się pretekstem do likwidacji zakonu, w 1948 roku odcięli się od jego działalności oraz usunęli go z szeregów Towarzystwa Jezusowego. Nie zachwiało to postawy ks. Gurgacza, który postanowił pozostać wśród partyzantów. Wiosną 1949 roku blisko dwudziestoosobowy oddział „Żandarmerii” nękany przez UB oraz pozbawiony środków do życia podzielił się na trzy grupki. Pierwszą, dowodził Stanisław Pióro „Emir”, drugą – Mieczysław Rembiasz „Orlik”, trzecią – ppor. Stefan Balicki „Bylina”. W ostatniej z nich znalazł się ks. Gurgacz. 2 lipca 1949 roku grupka „Byliny” podjęła nieudaną próbę przejęcia pieniędzy z jednego z krakowskich banków. Doszło do pościgu i strzelaniny. Wszyscy członkowie grupy wpadli w ręce komunistów. Ks. Gurgacz nie brał bezpośredniego udziału w napadzie, pełnił tylko funkcję obserwacyjne. Mógł uciec. Nie zrobił tego. Pozwolił złapać się funkcjonariuszom UB.
Nie uciekłem po napadzie, który miał miejsce w dniu 2 lipca 1949 r., ponieważ nie chciałem pozostawić członków organizacji i tak samo jak i oni chciałem ponieść odpowiedzialność. (ks. Władysław Gurgacz)
„Na śmierć pójdę chętnie”
Po aresztowaniu partyzantów komunistyczne władze rozpoczęły pokazowy proces ks. Władysława Gurgacza. Szeroko relacjonowana sprawa sądowa stała się pretekstem do uderzenia w Kościół Katolicki. Mimo szykan i nacisków ks. Gurgacz nie ugiął się. Przez cały proces starał się pomagać współoskarżonym, bronić ich przed stawianymi zarzutami oraz tłumaczyć idee, za którą zdecydowali się walczyć. W swym ostatnim słowie na sali sądowej grzmiał do zgromadzonych:
Ci młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków, tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD. Na śmierć pójdę chętnie. Cóż to jest zresztą śmierć? Wierzę, że każda kropla krwi niewinnie przelana zrodzi tysiące przeciwników i obróci się wam na zgubę.
Słowa księdza Gurgacza raziły mocno. Protokół z rozprawy został sfałszowany. Prawda miała zginąć razem z nim.
„Pod Twoją obronę”
14 sierpnia 1949 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie wydał wyrok śmierci na ks. Gurgacza oraz jego towarzyszy Stefana Balickiego „Bylinę” i Stanisława Szajnę „Orła”. Miesiąc później na podwórku więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie wyrok wykonano. Trzej skazani na śmierć poprowadzeni zostali w samej bieliźnie. W ostatniej drodze towarzyszyła im pieśń „Pod Twoją obronę”, którą zaintonowali pozostali więźniowie. Mimo gróźb strażników śpiew nie ucichł. Przerwały go dopiero cztery strzały. Skazani zostali zamordowani strzałem w tył głowy. Księdza Gurgacza dobiła dopiero druga kula. Kapelan Wyklętych spoczął w bezimiennej mogile na Cmentarzu Rakowickim. W 2008 roku Prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Gurgacza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W okolicznościowym liście napisał wtedy:
Ojciec Gurgacz wiedział, że przystępując do Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, zamyka przed sobą wszelkie możliwości powrotu do normalnego życia. W imię miłości Boga i Ojczyzny wybrał los ludzi wyklętych przez komunistyczną propagandę i wyjętych spod prawa, nieustannie tropionych przez aparat bezpieczeństwa, zaciekle zwalczanych, a w razie aresztowania okrutnie torturowanych i skazywanych na śmierć. I nie zawahał się pójść tą drogą aż do samego końca.
Szczątki Władysława Gurgacza zostały ekshumowane w październiku 2018 roku, a zidentyfikowane dopiero rok później. 14 września 2021 roku, po uroczystym pogrzebie, w obecności władz państwowych i wojska, ksiądz Władysław Gurgacz został pochowany na Cmentarzu Rakowickim. Polska o swoich bohaterach nie zapomina!
Piotr Worwa
Bibliografia:
Golik Dawid, Musiał Filip, Ksiądz Władysław Gurgacz: Kapelan żołnierzy wyklętych. Wbrew komunistom i woli zakonu, historia.interia.pl, 01.03.2014 r.
Starzak Grażyna, „Popiełuszko stalinowskich czasów”. Wczoraj pożegnaliśmy ks. Gurgacza, Dziennik Polski, 15.09.2021 r.
Szczypta-Szczęch Roksana, Ks. Władysław Gurgacz. Niezłomny jezuita, Przystanek Historia, krakow.ipn.gov.pl
Walusiak Dariusz, Ksiądz Gurgacz – męczennik komunizmu, „Biuletyn IPN. Pismo o najnowszej historii Polski”, 6/2020, s. 151-154.
Ks. Władysław Gurgacz (1914-1949), krakow.ipn.gov.pl
Tytułowa grafika: Beskid Sądecki w rejonie Szczawnicy, 1937 rok. Po wojnie Sądecczyzna stała się jednym z wielu miejsc walk polskiego podziemia antykomunistycznego. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe