„Chłopcy, weźcie mi te armaty!” czyli bitwa pod Racławicami

Ostatnim rozbłyskiem gasnącej Rzeczpospolitej była Insurekcja Kościuszkowska. Cały naród poderwał się do walki mającej ocalić ginącą Polskę. Na czele powstania stanął Tadeusz Kościuszko – żołnierz, inżynier, polityk, bohater dwóch kontynentów, „najczystszy syn wolności”. 24 marca 1794 roku na rynku w Krakowie Kościuszko złożył przysięgę wobec ludu:

Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna męka Syna Jego.

Nie było już odwrotu. Rozpoczął się bój o Polskę…

Kosy na sztorc

1 kwietnia 1794 roku Kościuszko na czele 4 tys. żołnierzy wymaszerował z Krakowa i ruszył w kierunku Warszawy. Wkrótce siły powstańcze zostały wzmocnione jeszcze przez 2 tys. chłopów z okolic Krakowa. Rano 4 kwietnia w rejonie Racławic powstańcy natknęli się na wojska rosyjskie. Była to straż przednia oddziałów gen. Denisowa, dowodzona przez gen. Aleksandra Tormasowa i licząca około 3 tys. żołnierzy. Nadszedł czas konfrontacji. Tym bardziej, że od południa z głównymi siłami maszerował sam Denisow mający uderzyć na powstańców od tyłu.

„Tadeusz Kościuszko pod Racławicami” (szkic do „Panoramy Racławickiej”) – Jan Styka, Wojciech Kossak. Źródło: Wikimedia Commons

Pod Racławicami

Tadeusz Kościuszko rozpoczął przygotowania do bitwy. Podzielił swoje wojsko na trzy części. W środku ustawił piechotę i objął nad nią osobiste dowództwo. Na skrzydłach umieścił kawalerię. Po lewej komenderował gen. Józef Zajączek, po prawej gen. Antoni Madaliński. Dwanaście polskich armat znalazło się na bokach piechoty, na prowizorycznie usypanych szańcach. Kosynierzy zostali ukryci w odwodzie. O godzinie 15 rozpoczęło się rosyjskie natarcie. Tormasow rozdzielił swoje siły na dwie części. Pierwsza, prowadzona przez niego skierowała się na polskie centrum. Odrzucona przez artylerię, cofnęła się i rozłożyła naprzeciwko piechoty Kościuszki, zaczynając ostrzał własnymi armatami. Druga, rosyjska grupa dowodzona przez podpułkownika Pustowałowa skierowała się na lewe skrzydło gen. Zajączka próbując je obejść. Niewiele zabrakło a rosyjski manewr powiódłby się. Kozacka jazda rozbiła bowiem polską konnicę. Sytuację uratował Kościuszko przerzucając do Zajączka kawalerię z prawego skrzydła. Po lewej stronie rozpoczęło się wielkie, konne starcie. Polacy kilkakrotnie szarżowali na wroga, za każdym razem zostając odparci. Późnym popołudniem do Racławic zaczęły zbliżać się główne siły rosyjskie gen. Denisowa. Sytuacja powoli stawała się krytyczna. Kościuszko musiał działać. Kawaleria dostała rozkaz powrotu na prawą stronę i oczekiwania nadchodzących Rosjan. Jednocześnie w środku Naczelnik poderwał do walki kosynierów i piechotę. Z okrzykiem „Chłopcy, weźcie mi te armaty” osobiście poprowadził chłopską piechotę do natarcia na artylerię Tormasowa. Atak okazał się zabójczy. Rosyjska piechota zdołała wystrzelić tylko dwa razy. Potem wpadła pod chłopskie kosy. Jeńców nie brano, trup padał gęsto. Denisow widząc pogrom piechoty Tormasowa nie przystąpił do bitwy i zarządził odwrót. Ale walki trwały nadal. Na skrzydle wojował jeszcze Pustowałow. Kościuszko zebrał oddziały i podążył na pomoc Zajączkowi. Jeszcze raz do walki rzuceni zostali kosynierzy. Wywiązał się bój na bagnety i kosy. Rosjanie zostali otoczeni i rozbici, padł podpułkownik Pustowałow. Bitwa wygasała.

„Kościuszko z kosynierami” – Wojciech Kossak. Źródło: Wikimedia Commons

Naczelnik w sukmanie

Pierwsze starcie insurekcji okazało się zwycięskie dla Polaków. Pod Racławicami poległo 1000 żołnierzy rosyjskich. Po stronie polskiej zginęło około 500 powstańców. Zdobyto 12 armat. Kościuszko wiedział, że zwycięstwo zawdzięcza szarży kosynierów. Symbolicznie okazał to przywdziewając po bitwie chłopską sukmanę. Pod Racławicami swój początek ma legenda bohaterskiego chłopa Wojciecha Bartosa. To właśnie on biegnąc na czele kosynierów miał jako pierwszy dopaść do rosyjskich armat, gasząc płonący lont jednej z nich własną czapką. Za męstwo i odwagę okazaną w walce Kościuszko mianował go chorążym, zwolnił z poddaństwa i nadał mu nazwisko Głowacki.

Podnosił się z błota hańby sponiewierany majestat wolnego narodu i z mieczem w ręku upominał się o należne mu prawa. A cud ten sprawił nowy obywatel polski, chłop z okolic Krakowa; na ostrzu jego kosy rozbłysła nadzieja narodu i niby słońce zaświeciła nad nieszczęsnym krajem. Potężna, a nieznana jeszcze siła wkraczała na widownię powstającej Polski. (Artur Śliwiński, „Powstanie Kościuszkowskie”)

Piotr Worwa

Bibliografia

Bohun Tomasz, Wojny polsko-rosyjskie, Oficyna Wydawnicza Mówią Wieki, Warszawa 2017.

Herbst Stanisław, Z dziejów wojskowych powstania kościuszkowskiego, Książka i Wiedza, Warszawa 1983.

Śliwiński Artur, Powstanie Kościuszkowskie, Wydawnictwo Jeden Świat, Warszawa 2004.

Szyndler Bartłomiej, Bitwa Racławicka 1794, Bellona, Warszawa 2013.

 

Tytułowa grafika: „Modlitwa przed bitwą” – Józef Chełmoński.
Źródło: Wikimedia Commons.

Dodaj komentarz