Był sierpień 1920 roku. Krwiożercze hordy bolszewików zbliżały się do Warszawy. Polacy bronili się rozpaczliwie. Czerwona nawała parła jednak naprzód. Młode państwo polskie stanęło nad przepaścią. Sytuacja powoli stawała się beznadziejna. Polska została sama. A Europa milczała…
W Spa
W lipcu 1920 roku premier polski Władysław Grabski przybył na konferencję przedstawicieli państw Ententy oraz m.in. Czechosłowacji i Niemiec odbywającą się w belgijskim mieście Spa. Grabski prosił o pomoc. W odpowiedzi otrzymał tylko niejasne obietnice misji wojskowo-dyplomatycznej Ententy i dostawy amunicji z Zachodu. Nie za darmo zresztą… W zamian polski premier musiał zgodzić się na upokarzające ustępstwa: wycofanie polskich wojsk na linię Curzona, oddanie Wilna Litwie, niekorzystny podział Śląska Cieszyńskiego, Orawy, Spiszu oraz zmiany w kwestiach kontroli nad Gdańskiem.
Czerwony Gdańsk
Po stronie bolszewików jawnie opowiedziała się niemiecka społeczność Wolnego Miasta Gdańska. Z napiętą sytuacją nie radził sobie angielski Komisarz Ligi Narodów w Gdańsku sir Reginald Tower. A miasto wrzało. Niemieccy robotnicy organizowali wielotysięczne, antypolskie manifestacje. Z kolei niemieccy dokerzy i kolejarze strajkami blokowali rozładunek i dostawy broni dla polskiego wojska. Na miejskich murach pojawiły się odezwy:
Do proletariuszy gdańskich: (…) nie możecie dopuścić, aby czynione były próby przyjścia z pomocą białogwardyjskiej Polsce. Obserwujcie jak najdokładniej wszystkie pociągi skierowane do Polski. Nie pozwólcie im wyruszyć, jeżeli znajdują się w nich materiały wojenne. (…) Niech żyje Rosja Radziecka! Niech żyje rewolucyjna Polska! Niech żyje rewolucja światowa!
Latem 1920 roku pracownicy gdańskiego portu odmówili wyładunku holenderskiego okrętu „Triton”, który przywiózł broń i amunicję dla polskiej armii. Nie wpuścili też do Gdańska łotewskiego statku z polskimi żołnierzami na pokładzie. A byli to polscy ułani, którzy otoczeni przez bolszewików nad Dźwiną ratowali się odwrotem na Łotwę. Teraz wracali do Polski kontynuować walkę. Zatrzymani przez gdańskie rozruchy wyładowali się na plaże malutkiej, rybackiej wioski… Gdyni.
Zablokowana Polska
25 lipca 1920 roku śladem Gdańska poszedł rząd niemiecki zakazując przewozu i wwozu do Polski materiałów wojennych. Na początku sierpnia stanowisko niemieckich władz poparła Powszechna Unia Niemieckich Związków Zawodowych. 20 sierpnia Niemcy ogłosiły neutralność. Latem 1920 roku do państw blokujących tranzyt broni do Polski dołączyła również Austria. Od 22 czerwca 1920 roku w wyniku apelu Federacji Międzynarodowych Związków Zawodowych z siedzibą w Amsterdamie robotnicy i kolejarze austriaccy przystąpili do bojkotu Węgier i nie przepuszczali transportów z materiałami wojennymi dla Polski. O krok dalej poszła Belgia. Zakazała wywozu do Polski nie tylko amunicji, ale również żywności. Polska została praktycznie odcięta od dostaw…
Krytyczne położenie Polski bezwzględnie zdecydowała się wykorzystać Czechosłowacja. Czesi postanowili bezpardonowo rozprawić się z ludnością polską na Śląsku Cieszyńskim. Jednocześnie kolejarze czescy rozpoczęli zatrzymywanie pociągów ze sprzętem wojskowym, przeznaczonym dla polskich sił zbrojnych. 21 maja 1920 roku czescy kolejarze uchwalili rezolucję zapowiadającą bojkot przewozu materiałów wojennych do Polski. 9 sierpnia 1920 roku Czechosłowacja oficjalnie ogłosiła neutralność.
Neutralności w wojnie polsko-bolszewickiej nie zachowała Litwa. Litwini wyrazili zgodę na przemarsz Armii Czerwonej przez swoje terytorium. W 1920 roku cofający się bolszewicy przekazali rządowi litewskiemu Wilno.
Spóźniony Triton
W wielu miastach Europy zachodniej na ulice wyszli robotnicy protestując poparcie dla bolszewików. Strajki i rozruchy miały miejsce w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Belgii, Skandynawii i we Włoszech. Wspomniany już wyżej statek „Triton”, transportujący amunicję dla walczącej Polski, dotarł do Gdańska z prawie dwu tygodniowym opóźnieniem, właśnie z powodu strajku załadowujących go dokerów angielskich. Doszło do tego, że austriaccy komuniści podpalili fabrykę amunicji znajdującą się w miejscowości Hirtenberg, która wysyłała towar do Polski. Odtąd groźba podpalenia zawisła nad każdą austriacką fabryką, która odważyłaby się sprzedać Polakom broń lub amunicję. Działalność komunistycznych agentów i wywrotowców znajdowała na Zachodzie podatny grunt.
A Polska walczyła. Walczyła sama. W chwili najcięższych walk i największego zagrożenia mieli się jednak jeszcze ujawnić prawdziwi przyjaciele. Ale to już inna historia…
Piotr Worwa
Bibliografia:
Jurszo Robert, Konferencja w Spa – upokarzająca misja Władysława Grabskiego, dzieje.pl, 10.07.2015.
Materski Wojciech, Na wschodniej rubieży, „Niepodległość 1918”, POLITYKA, 2/2008, s. 71-77.
Stąporek Marcin, Czerwony Gdańsk przeciw białej Polsce. Wstydliwa historia z 1920 r., trójmiasto.pl, 15.08.2011.
Szarek Jarosław, 1920. Prawdziwy cud nad Wisłą. Przebudzenie Polaków, Wydawnictwo AA, Kraków 2015.
Szlanta Piotr, 1920: Niemcy wobec wojny polsko-sowieckiej. Bolszewicy, politycznie użyteczni, POLITYKA, 09.08.2016.
Uwijała Piotr, Pomoc państwa węgierskiego dla Polski w 1920 roku, „Wieki Stare i Nowe”, nr. 2018/13, s. 184—205.
Wróbel Tadeusz, Sojusznicy i przeciwnicy w 1920, polska-zbrojna.pl, 19.08.2016.
Tytułowa grafika: Bitwa warszawska – piechota polska w tyralierze. Źródło: Centralne Archiwum Wojskowe, Wikimedia Commons